STRATA PUNKTÓW NA WŁASNYM BOISKU!
STRATA PUNKTÓW NA WŁASNYM BOISKU
W ramach 8 kolejki rundy jesiennej MKS Sokół Domaradz podejmował na własnym boisku drużynę LKS Lubatowa. Niestety pomimo dobrej pierwszej połowy ostatecznie przegrywamy 2 : 3 (1:1).
W rozwinięciu skrótowy opis meczu, amatorska fotorelacją oraz pomeczowe komentarze.
Skład wyjściowy MKS Sokół Domaradz: Radosław Zawalski (Br.), Mateusz Pilch, Kamil Dziki (Kpt.), Grzegorz Jantosz, Michał Janowski,
Marcin Gosztyła, Huber Kuś, Brajan Stanisławczyk, Kacper Ząbek, Bartłomiej Tomoń, Marek Tomoń.
Skład rezerwowy MKS Sokół Domaradz:
Kamil Gołda (Br.), Bogusław Król,
Konrad Półchłopek, Kacper Pizło, Jarosław Bober.
Bramki dla naszego zespołu zdobył:
Marek Tomoń – ⚽⚽
Spotkanie dwóch beniaminków zapowiadało się bardzo ciekawie, ponieważ oba zespoły chciały
w tym meczu zgarnąć komplet punktów tylko dla siebie. Pomimo starty bramki już w początkowych minutach, to jednak nasz zespół dominował
w pierwszej połowie tego meczu.
Szybko doprowadzamy do wyrównania i mądrze utrzymujemy się przy piłce. Kilkakrotnie możemy podwyższyć wynik meczu, lecz za każdym razem zawodzi skuteczność lub brak jest odrobiny szczęścia.
4 minuta – Zagranie piłki za naszych obrońców właściwie wykorzystuje napastnik gość, który będąc w sytuacji sam na sam z naszym bramkarzem otwiera wynik tego meczu – 1 bramka dla Lubatowej.
9 minuta – Dobrze wywalczoną piłkę w prawym sektorze boiska przejmuje B.Stanisławczyk, następnie futbolówka trafia po nogi M.Tomoń, a ten mocnym strzałem umieszcza ją w bramce –
1 bramka dla Sokoła.
22 minuta – Przed stratą bramki ratuje nas R.Zawalski, który w okolicy 10 metra popisuje się odważną
i skuteczną interwencją.
34 minuta – Idealne podanie od B.Tomoń mógł wykorzystać B.Stanisławczyk, niestety piłka po jego strzale przelatuje nad poprzeczką.
W przerwie każdy z zawodników doskonale wiedział, że o zwycięstwo w tym meczu trzeba mocno powalczyć.
50 minuta – Skuteczne dośrodkowanie z prawej strony boiska autorstwa B.Tomoń, wykorzystuje ostatecznie M.Tomoń, a piłka po odbiciu się jeszcze od obrońcy wpada do siatki – 2 bramka dla Sokoła.
54 minuta – Mocny strzał oddaje M.Tomoń, niestety piłka przelatuje minimalnie obok słupka rywali.
57 minuta – Piłkę z rzutu rożnego zagrywa zespół z Lubatowej. Futbolówka ląduje w naszym polu karnym, a tam zawodnik gości z niewielkiej odległości posyła ją do naszej bramki – 2 bramka dla Lubatowej.
68 – Kolejną dobrą piłkę otrzymuje B.Stanisławczyk, który będąc w pełnym biegu uderza minimalnie niecelnie.
76 – Czerwona kartka dla M.Pilch i rzut wolny dla gości. Do piłki podchodzi zawodnik z Lubatowej i wyśmienitym strzałem wyprowadza swój zespół na prowadzenie – 3 bramka dla Lubatowej.
86 minuta – Przed szansą zdobycia bramki stanął H.Kuś, niestety kolejny raz w tym meczu brakuje nam skuteczności.
Pomimo osłabienia nasi piłkarze ambitnie walczyli do ostatniej minuty. Niestety jak mówi stara piłkarska maksyma: niewykorzystane sytuacje się mszczą. Podsumowując, nie spuszczamy głów, tylko walczymy o punkty w kolejnych meczach.
Dziękujemy wszystkim przybyłym na to spotkanie kibicom oraz odważnym dzieciakom za asystę podczas wyjścia zawodników na murawę.
Poniżej dwie pomeczowe wypowiedzi naszych zawodników, którym dziękujemy za możliwość ich upublicznienia.
Brajan Stanisławczyk: Witam. Od początku wiedzieliśmy że czeka nas trudne spotkanie, ponieważ zespół z Lubatowej należy do twardo grających drużyn, a dodatkowo mecz rozgrywany bez naszego kapitana. Niestety nasza skuteczność pod bramką rywali na niskim poziomie, pomimo wielu sytuacji tylko dwie udaje się wykończyć. Spotkanie było wyrównane, lecz tuż przed końcem zawodnik gości oddaje strzał życia z rzutu wolnego i zamyka mecz. Każdy z nas zostawił sporo sił
i zdrowia na boisku, niestety to nie wystarczyło na wywalczenie korzystnego wyniku. Jesteśmy świadomi jak wiele trudnych pojedynków jeszcze przed nami. Teraz nie pozostaje nam nic innego jak zrehabilitowanie się naszym kibicom za ten mecz
i już w najbliższym spotkaniu musimy pewnie wywalczyć 3 punkty.
Huber Kuś: Od początku spotkania widać było, że goście przyjechali tutaj po punkty. Jednak to my prowadziliśmy grę, stwarzaliśmy sobie sytuacje
i mogliśmy zamknąć mecz już w pierwszej połowie. Zemściło się to na nas w drugiej części spotkania. Brak konsekwencji i skuteczności, czerwona kartka oraz komiczne błędy sędziów wykorzystali goście. Kolejny mecz i kolejna strata punktów na własne życzenie boli, zwłaszcza przed własną publicznością. W niedzielę jest czas na rehabilitację i wierzę że tak będzie.